Liczba unikalnych odsłon 1 076 101 / Liczba aktywnych Użytkowników 7000
Święta Dolina Inków - Peru w 12 dni
Po wyjściu z naszego hotelu w Cuzco, najpierw udałyśmy się busem na wysokość około 3500 m. n.p.m., gdzie miałyśmy zwiedzić manufakturę wyrobów indiańskich, opartych na tradycyjnych wzorach i kolorach, a także materiałach. Małe fabryczki i sklepy są prowadzone wyłącznie przez kobiety, natomiast mężczyźni wykonują głównie pracę na roli i zajmują się zwierzętami: alpakami i lamami. Alpaki to zwierzęta, które dostarczają peruwiańskim Indianom, oprócz mięsa i skór, także miękką, bardzo dobrej jakości wełnę - jest ona porównywalna do słynnej wełny z australijskich owiec merino.
Indianki prowadzące odwiedzaną przez nas fabryczkę pokazały nam metody pozyskiwania i farbowania wełny, wyrobu biżuterii i wyjaśniły nam symbolikę kolorów i wzorów, używanych w swoich wyrobach. Takich jak kolory i kształty symbolizujące żywioły Ziemi. Oczywiście one same ubrane były w tradycyjne andyjskie stroje - lokalną wersję kolorowych, bufiastych spódnic i w kapelusze. Ale jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat andyjskiej mody, koniecznie kliknij w link do artykułu o Jeziorze Titicaca.
Chinchero
Moja wyobraźnia podczas podróży do tajemniczych i energetycznych miejsc zawsze pracuje jak nakręcona. Wyobrażam sobie jak wyglądały wszystkie te budowle, po których dziś zostały ruiny. Odtwarzam w myśli Inków niosących plony z pola, dbających o lamy i alpaki, idących na targ, bawiących się z dziećmi. Widzę wielkiego króla Inków jak udaje się do Świątyni Słońca w Ollantayatombo, by oddać cześć Bogu Słońce, a na lato przeprowadza się z dworem do górskiej siedziby Machu Picchu. Widzę to wyraźnie, a Ty?
Prowincja Chinchero, podobnie jak cały obszar Andów, słynie z doskonałej jakości wyrobów tkackich. Dlatego bez względu na to, gdzie byłyśmy, spotykałyśmy wszędzie Indianki sprzedające owoce swojej pracy: koce, kapy, szale, czapki, swetry, rękawiczki, ogrzewacze, torby i plecaki. Wszystko, czego dusza zapragnie. I jeśli lubisz, oprócz intensywnych kolorów, także miękkość wełnianych ubrań - uff przypomniały mi się te gryzące w skórę zakopiańskie swetry :) - to właśnie szalik lub kocyk z wełny alpaki będzie idealną pamiątką z podróży do Peru.
Podobno, kiedy Hiszpanie przybyli do Chinchero znaleźli w inkaskich budynkach wyłącznie złote ściany oraz posągi bóstw wykonane z tego cennego kruszcu. Warto zapamiętać, że Inkowie nie postrzegali złota jako monety, karty przetargowej w handlu czy rzeczy do posiadania. A zwłaszcza nie cenili go wyżej od ludzkiego życia. Dla Inków złoto było symbolem najwyższego bóstwa, jakie czcili - Boga Słońce. Aż tyle i tylko tyle.
Tym większy szok przeżyli, kiedy Hiszpanie splądrowali ich święte miejsca, posągi wywieźli do Hiszpanii, inkaskie budynki obrócili w proch, a na ich podmurówkach postawili swoje pałace i kościół - to te bielone części budowli widoczne na zdjęciach. To, jaki los zgotowali lokalnej ludności jest jeszcze bardziej okrutne i drastyczne. Inków zaczęli bowiem siłą nawracać na katolicyzm i zmuszać do niewolniczej pracy w kopalniach złota. W efekcie doprowadzili wielką, wybitną cywilizację, na skraj katastrofy i zagłady.
Ollantaytambo
Z Chinchero ruszamy dalej. Nasz przewodnik zabiera nas przecież w dalszą podróż po Świętej Dolinie Inków. I chociaż wizyta w Chinchero zapierała dech w piersiach, to następny punkt naszej wyprawy zwalił nas po prostu z nóg. Ollantayatambo. Stanęłyśmy oko w oko z największą twierdzą obronną Inków leżącą u stóp Doliny Inków, tuż przy wielkich, wykutych w skale spichlerzach i w bezpośrednim sąsiedztwie wielkiej świątyni Boga Słońca, w której znajdują się otoczone największym kultem święte kamienie słoneczne.
Zacznijmy po kolei, ponieważ nie sposób ogarnąć tych wszystkich wspaniałości na jednym, nawet dłuższym oddechu :). Ollantayatambo to największa inkaska forteca, centrum Świętej Doliny Inków. I zarazem ostatnie miejsce oporu wobec hiszpańskiej inwazji. To właśnie tutaj, w 1536 roku przez wiele dni bronili się zaciekle powstańcy dowodzeni przez ostatniego inkaskiego króla Inka Manco. Kiedy wreszcie zostali pokonani, zakończył się okres wielkiego rozkwitu Imperium Inków, a zaczęły się regularny wyzysk i agresywna eksploatacja jego bogactw przez Hiszpanów.
Poniżej, u stóp twierdzy w Ollantayatambo, znajduje się słynna Świątynia Słońca, której budowa podobno nigdy nie została dokończona. Niemniej w miejscu głównego kultu stoi kilka olbrzymich monolitów - świętych kamieni. Precyzja ich wykonania oraz metoda przetransportowania na docelowe miejsce, a także sposób ustawienia w świątyni pozostają do dziś wielką, niewyjaśnioną zagadką nauki. W murach Ollantayatombo znajdziemy wkomponowane budynki obronne wykonane z poustawianych na siebie ogromnych granitowych bloków. Samo to już nas zadziwia. Dlatego olbrzymie monolity Boga Słońca są uważane za cud techniki i przyrody. Wyglądają jakby były cięte laserem, ale wiemy, że nawet laser dziś nie zdołałby wykonać takiej pracy. Zbyt ciężkie, by można je przenieść, zbyt gładkie, by można je tak dokładnie obrobić, zbyt powtarzalne, by wycięła je ludzka ręka. Kolejny cud i dowód na potęgę inkaskiej cywilizacji.
Wreszcie na samym dole, w dolinie pomiędzy dwoma wzgórzami, stoją budynki mieszkalne - te współczesne, ale przede wszystkim te z okresu XVI wieku. Widzimy, jak wówczas mieszkali Inkowie, możemy zobaczyć jak wyglądały ulice, po których biegały inkaskie dzieciaki. Stoją tu także zabudowania przyświątynne. To właśnie w tym miejscu, jak wyjaśnił nam nasz przewodnik, co roku wybierano najpiękniejsze i najzdrowsze dzieci do służby inkaskim bogom. Dla każdej rodziny był to niezwykły zaszczyt.
Pisac
Pisac, Pisaq w języku keczua, to jedno z ważniejszych i najwyżej położonych miast na szlaku Świętej Doliny Inków. Dawna osada powstała w czasach Imperium Inków i leży na wysokości blisko 3500 m. n.p.m. Od Cusco Pisac dzieli odległość zaledwie 33 kilometrów. Zgodnie ze zwyczajem, Inkowie czcili żywioły Ziemi i Nieba, ale oddawali też cześć świętym zwierzętom. W drodze przez Świętą Dolinę można natrafić na skały mające kształt ważnych dla Inków zwierząt: lamy, żaby czy orła. Pisac jest, zgodnie z nazwą, poświęcone kuropatwie. Ma to symbolizować nie tylko imię, ale także kształt dawnego miasta.
Spacerując po ruinach Pisac, dotarłyśmy do inkaskiego obserwatorium astronomicznego, najwyższego punktu osady, skąd możemy z łatwością obejrzeć całą okolicę. Z daleka widać wysokie szczyty Andów, w pobliżu rozciąga się żyzna dolina rzeki Urubamba. Tuż obok, pod naszymi stopami, rozkładają się, niczym inkaskie dywany, uprawne tarasy, tym razem ułożone w kształt półkoli, niczym brzuch i skrzydła kuropatwy. Za nimi na stromych zboczach widać wydrążone wąskie groty - to grobowce, używane w XV wieku przez tutejszych mieszkańców.
To miejsce, jak i cała Święta Dolina Inków, jest pełne tajemnic. Wydaje się być okiełznane, pogodzone ze współczesnością. Jednocześnie niepokorne i dumne duchy Inków krążą po tej ziemi, posiadając ją na wyłączne władanie. Czułam to na każdym kroku. Kiedy dotykałam rozgrzanych słońcem kamieni z dawnych inkaskich budowli w Chinchero, kiedy kłaniałam się romachowi Ollatoyatombo onieśmielona rozmachem, geniuszem i logiką tego miejsca. Czułam to także w Pisac, które położone na szczycie wzgórza łączy surowość ostrych skał z łagodną krągłością tarasów. Czułam tę tajemnicę i tę obecność głęboko, z pokorą i z szacunkiem. Mam nadzieję, że Ty też to odczuwasz, kiedy wędrujesz ze mną przez Świętą Dolinę Inków w Peru.
Śledź nadal naszego bloga, ponieważ to właśnie na jego łamach opowiadam o szczegółach naszej niezwykłej autorskiej wyprawy do Peru, którą zaplanowałam i zrealizowałam z moją przyjaciółką Anią. Tymczasem, jeśli ten artykuł Ci się spodobał, a duchy Inków ze Świętej Doliny zdołały Cię uwieść, nie wahaj się udostępniać go znajomym, by i oni mogli przeżyć tę przygodę razem z nami :).
Machu Picchu & Cusco - Peru w 12 dni
Jezioro Titicaca - Uros i Taquile - Peru w 12 dni
Andy: Kanion Colca & Szlak Kondora - Peru w 12 dni
Lima - Peru w 12 dni
* Czym się poruszać: Po Peru poruszałyśmy się bardzo wygodnymi autobusami. Do Cusco i z Cusco w kierunku Świętej Doliny Inków miałyśmy do dyspozycji busa. Było to możliwe po wynajęciu lokalnego przewodnika i wliczone w cenę usługi.
* Do Cusco dostajemy się autobusem (24h z Limy - cena 40 $) - droga gwarantuje widoki na Andy, ale może być ciężko tolerowana ze względu na wysokość (około 4 tyś.m.n.p.m.) i ryzyko choroby wysokogórskiej. Zdecydowanie bardziej polecam przelot samolotem z Limy (koszt 200$) - zyskujecie na czasie i możecie spędzić więcej czasu w tym pięknym mieście. Wycieczka do Świętej Doliny Inków zaczyna się z samego rana z hotelu w Cusco, wracamy o zachodzie Słońca.
* Waluta: 1 sol peruwiański = 1,05 złoty
* Uwaga! Ze względu na położenie geograficzne dzień trwa równe 12 h - od 6 rano do 6 wieczorem, dokładnie wtedy robi się ciemno, nie ma długich zachód Słońca :). Dlatego, pamiętając, że wyprawa jest całodzienna, warto zarezerwować sobie jeden pełny dzień na zwiedzanie od samego rana.
* Cena za obiad w restauracji: trzeba liczyć około 30 złotych za osobę, dania są bardzo duże. Polecam restauracje z otwartym bufetem, ponieważ możecie kosztować wielu smakołyków. Smakołyki kuchni peruwiańskiej to: treściwe zupy, herbata z liści koki (obowiązkowa na tej wysokości), ziemniaki & kukurydza (w Peru uprawia się ich ponad 300 gatunków), mięso alpaki, świnki morskie oraz słynny koktail pisco sour, a także kompot z purpurowej kukurydzy, czyli chicha murada. Tym razem peruwiański lunch był wliczony w cena wycieczki i zjadłyśmy go w restauracji z otwartym bufetem na trasie między Chinchero a Ollatayatombo.
* Bezpieczeństwo: czułyśmy się bardzo bezpiecznie, ludzie byli przyjaźnie nastawieni. Podróżowałyśmy we dwie, nikt nas nie zaczepiał, cała podróż przebiegała bez żadnych incydentów.
* Kraj przyjazny rodzinom z dziećmi: tak, dzieci będą tu otoczone opieką i uśmiechem.
* Poziom hoteli: mieszkałyśmy w **** hotelu w centrum starego Cusco, w cenie były śniadania, pokoje bardzo ładne i czyste, pełen spokój i komfort, hotel mieści sie w odrestaurowanym budynku w centrum miasta, pokoje ułożone są dookoła pięknego wewnętrznego dziedzińca.
*Kiedy najlepiej jechać do Peru: idealny czas przypada od końca naszego lata aż do stycznia, ponieważ w Peru jest wtedy wiosna i lato. My byłyśmy pod koniec sierpnia. czyli w końcówce peruwiańskiej zimy. Zwiedza się wtedy przyjemnie, nie ma upałów. W rejonach górzystych (powyżej 3000 m.n.p.m.), w kanionach i na szlakach górskich należy mieć ze sobą ciepłą kurtkę, rękawiczki i buty trekingowe (temperatura około 5 - 15 stopni C). Ubieramy sę na cebulkę. Poranki i wieczory będą chłodne, w południe może być nawet 25 stopni ciepła. W andyjskiej części Peru jest bardzo suche powietrze, dlatego należy pamiętać o nieustannym nawadnianiu organizmu.
Więcej ciekawych artykułów znajdziecie na naszym blogu klikając w sekcję
Podróże
Jeśli pragniesz zwiedzać świat powoli, bez pośpiechu, chłonąc z niego to co najlepsze,
zwiedź go z nami, napisz do nas.
Kliknij w ikonkę Social Media i zaobserwuj nas na
Instagramie @followmyflowlifestyle & Facebooku @followmyflowlifestyle
Zapraszamy na nasz kanał na You Tube: Follow My Flow Life Style
By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://followmyflow.com.pl/