Atlas Średni - Meknes - Moulay Idris - Szawszawan


Czy wszyscy siedzą już w samochodzie? Startujemy :)! Zostawiamy za sobą piaski Sahary i jedziemy na północ. Czeka nas długa droga. Z Erg Chebbi do Meknes, gdzie będziemy nocować, jest 450 km. Może się wydawać, że to nie tak dużo, jednak pojedziemy cały dzień. Kto już czytał poprzedniego posta - o drodze z Warzazat na pustynię, wie, że my rodzice lekko nie mieliśmy:). Trzeba się zdobyć na wyżyny cierpliwości, żeby sprostać całodniowej podróży w piątkę w samochodzie ;). A ja przecież podczas jazdy jestem taaakkkkaaa zajęta ;). W końcu jestem reżyserem i operatorem kamery! Czego się nie robi dla takich czytelników jak Wy!

......
......

Nie minęła godzina i wyprostowana jak tyczka, surowa Pani Policjant zatrzymała nasz samochód. Tutaj z policją lepiej ani nie dyskutować, ani się nie uśmiechać, ani nie żartować. O zrobienie fotki też lepiej nie pytajcie, bo fotkę to wam zrobią jak im się coś nie spodoba. Mąż wysiadł z samochodu, nie było go jakieś 15 minut i przyniósł nam prezencik w postaci 300 dirhamów:(.  No to zjedliśmy dobrą kolację…. 

......
......

Równiny i płaskowyże Maroka 

......
......

Droga była urzekająca: po wyjechaniu z pustyni, jeszcze kawałek jedziemy przez Atlas Wysoki, aby w końcu ujrzeć ze szczytów przepiękną panoramę równin i płaskowyżów. Zapierający dech w piersiach, niemożliwy do opisania ogrom przestworzy. Tylko my i natura. Zobaczcie jak to wyglądało:

......
......
Dla turystów Maroko to przede wszystkim miasta takie jak Casablanca, Rabat, Agadir, Marakesz. To miejsca, o których wszystko można znaleźć w internecie: pełne zabytków, historii, turystów...  Nas jednak bardziej niż duże miasta interesowała natura. Jest zachwycająca. Mimo że w samochodzie spędziliśmy cały dzień, to z drugiej strony dało nam to czas na wchłonięcie wielkości przyrody. 
......
......
Po kilku godzinach zatrzymaliśmy się w przydrożnym barze-restauracji... Sama nie wiem jak nazwać ten obiekt wydający posiłki;). Oczywiście jak zwykle wybraliśmy miejsce, gdzie siedzieli wyłącznie "tubylcy". Zamówienie obiadu wymagało niezłej gimnastyki lingwistycznej i machania rękoma:). Tutaj nasz łamany francusko-angielski w niczym się nie przydał. No i zong: no bo jak zamówić? Pozostały nam gesty:). Tak więc pokazałam kawałek surowego mięsa, wykonałam ręką ruchy ostro przecinające powietrze i brawo! Zrozumieli!!! O sałatki i chleb nie trzeba pytać. Generalnie w takich knajpkach wybiera się tylko mięso, które mają ci przyrządzić, zazwyczaj to baranina, reszta jest zawsze taka sama: sałatka z pomidorów i cebuli bardzo drobno pokrojona i pachnące okrągłe placki pieczywa.
......
......
A przy okazji muszę Wam się przyznać jak podano nam do stołu jedzenie:). Pan, który grillował, przyniósł tacę, postawił przed nami i zanurzył obie ręce nabierając drobno pokrojone kawałki mięsa i bach na talerze nałożył. Da się? Da się. I nie mieliśmy żadnego wirusa czy innej wrednej bakterii;). Bez sanepidowskiego nadzoru a palce lizać:)!

......
......

Atlas Średni 

......

Jedziemy dalej. Opuściliśmy krainę równin i samochód zaczął "wspinać się" w górę, i w górę i coraz wyżej. Wszystko dookoła zrobiło się zielone. Atlas Średni przywitał nas dużym spadkiem temperatury. Mimo, że góry te, jak sama nazwa wskazuje są TYLKO średnie, to nic bardziej mylnego, Najwyższe szczyty znajdują się ponad 3000 m n.p.m.! Dookoła, gdzie wzrokiem sięgnąć, piękne lasy cedrowe. Górzyste tereny Atlasu Średniego kryją w sobie namioty i lepianki plemion berberyjskich. Stronią oni od ludzi, od turystów, żyją w identycznych warunkach jak przed wiekami. Z oddali tylko słychać beczenie owiec...

......
......

Meknes

......

Późnym wieczorem, w ciemnościach docieramy do Meknesu. Zmęczeni? Bardzo, ale widok riadu, który nas przywitał był jak balsam. Muszę nadmienić, że wszystkie riady, w jakich mieliśmy okazję się zatrzymać, niesamowicie dbają o turystów. Ich usługi nie kończą się na zapewnieniu noclegu i wyżywienia, ale na przykład organizują parking (bo w medinie raczej nie zaparkujecie;), czy wysyłają osobę, która ma nas zaprowadzić do hotelu. Niby nic, ale uwierzcie, że w dużych miastach Maroka było to niesamowicie pomocne. 

......
......

Nasz riad znajdował się w naprzeciwko Bramy Mansura, tuż obok mediny wpisanej na listę Światowego Dziedzictwa Unesco. 

......
......

Po przejściu przez bramę wchodzimy na plac Lalla Aouda, to tutaj przed wiekami sułtan przeglądał swoje wojsko. Był piękny grudniowy poranek, z plecakami i najmłodszym gagatkiem na ramionach wkroczyliśmy na plac - wielki, otoczony piaskowym murem. Dookoła nas kręcili się sprzedawcy wyrobów glinianych, kosmetyków takich jak woda różana, olejek arganowy czy mydło aloesowe. Po chwili usłyszeliśmy nawoływanie, odwróciliśmy się i ujrzeliśmy przed sobą krzykliwą, nerwową, małą małpę z obrożą na szyi przykutą łańcuchem do klatki. To są te same małpy, które widzieliśmy w górach Atlasu Średniego, podobno są pod ochroną. Dopóki my turyści będziemy robić sobie zdjęcia z egzotycznymi zwierzętami na uwięzi, dopóty będą sprzedawcy takich usług. Zmieniajmy świat, bo nie jesteśmy w nim sami!

......
......

Moulay Idris

Meknes na naszej liście podróży było w zasadzie tylko bazą noclegową, ze względu na dzieci chcieliśmy uniknąć zwiedzania dużych miast. Zresztą, o czym już kilkukrotnie pisałam, to właśnie w małych miejscowościach jest cały urok Maroka. Dlatego jedziemy do oddalonego o 30 km od Meknes małego miasta Moulay Idris. Już pewnie widzicie - na zdjęciu poniżej - miasto położone wśród zielonych gór.
......
......
Po wdrapaniu się na najwyższe tarasy miasta ujrzeliśmy zapierający w piersiach widok. 
......
......
Dla samego nacieszenia oczu warto tu przyjechać, z drugiej strony jest to mekka dla muzułmanów. To tutaj znajduje się grób Maulaya Idrisa, pierwszego islamskiego władcy Maroka. I to właśnie tutaj znajduje się jedyny w Maroku cylindryczny minaret. Turystów nie ma tak dużo jak w położonych tuż obok Meknesie i Fezie. I może to uchroniło miasteczko przed utratą klimatu. 
......
......
Zielone miasto - tak nazwał go nasz parkingowy, który szybko zaoferował swoje usługi jako przewodnika;). Oczywiście trochę to kosztowało, ale trafić na taras, z którego rozpościera się taki widok, było naprawdę bardzo skomplikowane:). Szliśmy labiryntem wąskich uliczek, gwałtownie skręcając to w jedną to w drugą stronę. 
......
......
Podejście jest bardzo strome, dlatego osoby starsze lub z przeciwskazaniami zdrowotnymi, będą miały problem dostać się na taras widokowy. Przy okazji pogawędziliśmy trochę z naszym przewodnikiem. O zasadach, jakie obowiązują przy odwiedzaniu mauzoleum: o tym że nie-muzułmanom nie wolno wchodzić do kościołów islamskich,  że kobiety mogą wejść tylko w towarzystwie mężczyzn oraz że mają osobną salę do modlitw. 
......
......
Miasteczko jest idealne do zwiedzania z dziećmi, nie ma tłumów, a jego rozmiary pozwalają na piesze wędrówki bez obaw, że nasze dzieci zaczną jęczeć: "Daleko jeszcze?":). 
......
......
Nasz spacer zakończyliśmy w małej kawiarni. Dookoła sami mężczyźni, dlaczego tylko oni mają czas na kawę? Gdzie te wspaniałe małżonki ;)?
......
......
Wypiłam najlepszą w Maroku kawę i zakupiłam dla synka piękną czerwoną czapkę od lokalnego sprzedawcy:). Ogarnęłam wzrokiem życie toczące się na maleńkim placu, staruszka z osiołkiem załadowanym chrustem, młodego mężczyznę sprzedającego owoce (w tym największe poziomki jakie widziałam w życiu;) i możemy jechać dalej.
......
......

Szawszawan 

.....

Kolejną perełką na naszej liście było Szawszawan. Jeszcze przed chwilą w zielonym mieście, a teraz już w niebieskim:)! 

.....

.....

Nie od parady mówi się o nim: najbardziej "instagramowe" miejsce na świecie. Gdziekolwiek się nie udasz, gdziekolwiek nie staniesz, wszędzie twój uśmiech będzie wyglądał jak milion dolarów;). 

.....

.....

Niebieska perła 

.....

Szawszawan to niewielka miejscowość położona w górach Riff w północno-zachodniej części Maroka. Swoją popularność zawdzięcza niezwykłej, niebieskiej barwie, którą widać z drogi dojazdowej wiele kilometrów przed wrotami tego bajecznego miasteczka. Istnieje kilka teorii dotyczących niesamowitego kolorytu Szawszawan. 

.....

.....

Ta najbardziej przyziemna mówi, że miasto zostało pomalowane na niebiesko w latach sześćdziesiątych XX wieku po to, by przyciągnąć turystów. Inna, żekolor niebieski odstrasza komary - i przyznam szczerze - żadnego owada krwiopijcy nie widziałam ;). Kolejna teoria przywołuje duchową stronę tego miejsca - ma być odniesieniem do błękitno-granatowego Oka Proroka. Czy tak jest naprawdę skoro kolorem islamu jest zielony?

.....

.....

Historia świetego miasta 

.....

Jednak najbardziej przemawiająca jest historia związana z imigracją ludności żydowskiej w te rejony. Chefchaouen zostało założone w 1471 roku przez Moulay Ali Ben Moussa - potomka Idrisa I, pierwszego władcę dynastii Idris.

.....

.....

Przez długie lata miasto zbudowane na zboczach gór Kelaa i Meggou pełniło rolę obronną. Forteca stała się miejscem zamieszkania dla uchodźców żydowskich i muzułmańskich, którzy opuszczali Półwysep Iberyjskich najpierw przed portugalskimi, a później hiszpańskimi najeźdźcami. Żydzi, którzy odnajdywali tu swoje schronienie, malowali swe domy na niebiesko na podobieństwo nieba, co miało być przypomnieniem ich duchowej egzystencji.

.....

.....

Szawszawan z racji spowinowacenia założyciela miasta z islamskim prorokiem Mahometem, przez wieki było uważane za święte miasto i z tej racji niedostępne dla cudzoziemców pod groźbą śmierci! Dopiero w 1920 rok zostało otwarte dla przyjezdnych i niemuzułmańskich turystów. Jakież było zaskoczenie, gdy okazało się, że święte miasto jest zamieszkiwane przez zgodnie żyjącą ze sobą ludność żydowską, muzułmańską i rdzennych Berberów. To niesamowita mieszanka religii i różnych kultur, które wspólnie egzystowały w jednym miejscu przez długie stulecia.

.....

.....

Szawszawan dzisiaj 

.....

Dzięki zamknięciu miasta na świat i wpływy cywilizacji, Szawszawan zachowało średniowieczną architekturę do dnia dzisiejszego. Stare miasto jest niesamowite, pełne wąskich uliczek, które splatają się ze sobą w ciasną i zwartą medinę. Jest doskonała do zwiedzania i nieśpiesznych spacerów. Co więcej, w odróżnieniu do położonych w pobliżu Meknes i Fez, zachowała swój unikalny charakter i piękną zabytkową starówkę niezmienioną przez upływające stulecia. 

.....

.....

Jest doskonała do zwiedzania przez rodziny z dziećmi. A zakupy w tym mieście są niezmącone nachalnymi naganiaczami, których tutaj po prostu nie ma :). Miasteczko jest spokojne, trochę senne, ludzie uczynni i mili (choć ze względu na pstrykających aparatami fotograficznymi turystów - nieco zmęczeni przyjezdnymi).

.....

.....

Szawszawan słynie nie tylko z domów pomalowanych na niebiesko, ale również z wyrobów, które oferują tutejsi rzemieślnicy. Wyroby te są piękne i co więcej: wykonane perfekcyjnie. W mikroskopijnych sklepikach można zobaczyć krawca szyjącego ręcznie ubrania! Widziałam i byłam pod wrażeniem, ściegi były tak starannie wykonane jakby wyszły spod maszyny. Bardzo ładne są również wyroby ze skóry: torebki, paski, portfele, do wyboru do koloru. W medinie pełno jest również sklepików z biżuterią, ceny takie same jak i wszędzie.

......
......

Patrz na miasto między rogami 

......
Miasto jest pełne uroku. Położone u podnóża Gór Rif wygląda z oddali jak namalowane. Ma się nieodparte wrażenie, że jest zawieszone pomiędzy dwoma szczytami: Kelaa i Meggou. Stąd też pochodzi nazwa miasta: Chefchaouen. Tłumacząc z języka berberyjskiego shef oznacza popatrz, a chaouenkozie rogi
......
......

.....

Szawszawan przyciąga turystów jak magnes. Jak na dość niewielkich rozmiarów miasto, baza noclegowa jest tutaj bardzo dobrze rozwinięta i na każdą kieszeń. My mieszkaliśmy na samym szczycie starej części miasta, widok z tarasu był nieziemski. Bardzo rzadko zdarza mi się stwierdzić, że spod ręki człowieka może wyjść coś równie pięknego jak spod ręki bogów. A jednak... 

Zielone, boskie góry Rif są pięknym tłem dla Błękitnego Miasta.

 .....

......
Na granicy kultur - czy można żyć w spokoju i zgodzie wśród przenikających się kultur jakie tu występują? Hiszpanie, Francuzi, Berberowie, Muzułmanie, Żydzi....
......

Pomiędzy 

......
......

By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://followmyflow.com.pl/