Patagonia: Petrified Forest La Leona

Powietrze podczas wyprawy do Cerro Torre było wilgotne, zimne. Na szczęście paramela - niewielki, zimozielony krzew z żółtymi kwiatami, które roztarte w palcach ulatniały niesamowicie intensywny, oleisty, leczniczy zapach uratowało Renię przed chorobą. Nazajutrz czekała nas wyprawa do Petrified Forest! Jeepem zabiera nas Argentyńczyk-przystojniak:) Po kilku chwilach, jak już porządnie rozsiadłyśmy się na siedzeniach, słyszę w głośnikach...  Przecież to koncert Vivaldiego! Cztery Pory Roku! Uwielbiam:) A tu: „płynie": Wiosna:)

Na Końcu Świata - a Mistrz gra…

.....

Jedziemy około 1,5 godziny podziwiając widoki dziewiczej przyrody Patagonii. Droga nr 23 prowadzi wzdłuż Jeziora Viedma, które jest drugim największym jeziorem Argentyny. Patagońskie Siostry, czyli Lago Viedma i Lago Argentino są ze sobą połączone rzeką La Leona. 

Z drogi nr 23 skręcamy w drogę nr 40, jeszcze tylko 20-30 minut do Hotelu La Leona - historycznego miejsca zbudowanego przez duńskich imigrantów w 1894 roku. Jednak to nie ich imię przynosi sławę temu miejscu, ale słynna ucieczka Butch Cassidy i Sundance Kid, którzy zatrzymali się w tym miejscu po napadzie na Bank of London i Tarapaca w Rio Gallegos.

...

Podróże życia. Argentyna - Interaktywny przewodnik podróżniczy (ebook) – sklep.followmyflow.com.pl

Ta niezwykła książka elektroniczna zabiera Cię w podróż do Argentyny - jednego z najpiękniejszych krajów świata. Co nas wyróżnia? Przepiękna szata graficzna - idealny pomysł na prezent dla miłośników podróży Interaktywne linki do hoteli, restauracji i atrakcji na miejscu Gotowy plan podróży, dzięki któremu zaplanujesz
Hotel niezmieniony od lat, i duchowo i fizycznie. Parterowy, kremowy budynek stojący pośrodku niczego. O istnieniu życia w tym rejonie świadczy jedynie szum przepływającej rzeki i siedzący na „ganku" turyści wraz z przewodnikami. Tu czas nie istnieje, nie potrzebujesz zegarka, który krzyczy: „odbierz dzieci, zrób zakupy, nie zdążysz na zebranie!" Tu nikt się nie spieszy, czas stoi, gorąca kawa w ręku pięknie pachnie, oczy cieszą się widokami.

Przesiadamy się do większych samochodów i rozpoczynamy dalszą trasę. Kilkanaście minut później stajemy przed szlabanem - to koniec drogi publicznej, od teraz jedziemy drogą prywatną. Spetryfikowany las w La Leona leży na terenie prywatnych estancji - są to olbrzymie obszary tutejszych hodowców bydła. W zamian za opłatę, która jest wliczona w cenę wycieczki, zezwalają wyselekcjonowanym biurom na organizowanie wypadów trekkingowych. Zasada jest jedna: nie wolno niczego brać, ani nie wolno niczego zostawiać. 


Patagonia jest jednym z najbardziej czystych miejsc na ziemi, dbałość mieszkańców o przyrodę jest niesamowita. Przewodnicy po kilkanaście razy podczas marszu przypominają, nie zostawiać śmieci, chować chusteczki higieniczne od razu do kieszeni, nic nie może tu zostać prócz 150 milionów lat historii. Zdecydowanie: nasze czapeczki, które zakrywają nam twarz przed słońcem, piaskiem i wiatrem, musimy mocno przytrzymywać rękami, podmuchy wiatru są tak silne, że zaciągamy dodatkowo kaptury na głowę.

I stanęłyśmy: my kontra skamieliny.

Dokładnie przed nami - olbrzymia, wzrokiem nie do objęcia - depresja. Ziemia poprzecinana wąwozami, formacje skalne wyrzeźbione przez wodę i wiatry.

Przed milionami lat klimat panujący w Patagonii - gorący i wilgotny, pozwolił roślinności bujnie się rozwinąć. Niektóre drzewa sięgały do 100 metrów wysokości. W okresie środkowej jury - może brzmi to trochę książkowo, ale myślę, że skoro każdy pamięta przebój kinowy „Jurassic Park", to łatwo będzie Wam zlokalizować czas do momentu, w którym żyły dinozaury;) Tak więc właśnie w tamtym okresie zaczęły kształtować się Andy, wulkany wybuchały przykrywając lawą i popiołem olbrzymie połacie deszczowego lasu. Powstał niesamowitej twardości materiał skalny, jaki utworzył się z zastygłej magmy. Resztę zrobiła woda i wiatr. Ogromna rzeka, która tamtędy przepływała naniosła nowy materiał i zdarła bazalt. Wielkie naciekowe formacje skalne wyrzeźbione erozją wodną zaczęły się wynurzać w momencie, kiedy wypiętrzone na zachodzie Andy zmieniły klimat. Rzeka zaczęła wysychać. Teren stał się pustynny. Odsłonięte w ten sposób skamieliny pozostają w tym samym miejscu, w którym zostały odkryte. 

To jest naprawdę niesamowite. Teren należy do prywatnych właścicieli, którzy mogliby - po jego odsprzedaniu - stać się jeśli nie miliarderami to na pewno milionerami. Na szczęście Patagończycy bardziej dbają o przyrodę niż osobisty majątek, bo wiedzą, że prawdziwym bogactwem jest to co nas otacza: ludzie i natura. Las spetryfikowany La Leona ma jeszcze jedną niesamowitą cechę: na jego terenie właściciele zabronili na odkrywanie szczątków prehistorycznej flory i fauny. Tym samym chronią ten piękny obszar przed ingerencją człowieka. Wychodzą z założenia, że to co ma być odkryte przed ludzkim okiem, musi być odkryte przez naturę, to co ma ulec zniszczeniu, niech zostanie zrobione przez siły natury: erozję wiatru i wody.

Proste i piękne zasady. Mam nadzieję, że kiedyś dotrą z patagońskiego końca świata do Polski, gdzie nawet z segregacją śmieci jest trudno, nie mówiąc o sprowadzaniu toksycznych odpadów.

......

Naokoło, gdzie wzrokiem sięgnąć pustynny krajobraz. Materiał osadowy naniesiony przez wodę utworzył formacje skalne - jakby nalane z piasku. Wielkie grzyby, pod którymi siadamy, żeby schronić się choć na chwilę przed wiatrem. 

Trekking po tym parku, był nie tylko nauką, ale i niesamowitą frajdą. Czułyśmy się jak bohaterki Gwiezdnych Wojen;) Tylko ścigacza nam brakuje. Była refleksja jak u Jody, dotknięcie prehistorii i świetna zabawa w podróżników czasoprzestrzeni.

.....
.....
.....

Postaw mi kawę na buycoffee.to

By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://followmyflow.com.pl/