Florencja - czy potrafisz latać?

Wtorkowy świt. Wyjeżdżamy wcześnie; mimo że Florencja znajduje się tylko 50 km od miejsca naszego pobytu, jedzie się tam 1,5 godziny. Chcę być z samego rana, tak jak w Padwie, gdzie udało nam się chodzić po pustych ulicach miasta. Jest szósta, kiedy wyjeżdżamy. Piękne toskańskie wzgórza migają nam za szybami.
.....
.....

Po drodze muszę zatankować. Oj, we Włoszech to trochę kosztuje… Za diesla musiałam zapłacić 1,5 eur / litr:(  Ale samochód „papu" musi dostać;) I teraz porada: na każdej stacji benzynowej są wyznaczone miejsca do tankowania przez pracownika stacji. Benzyna jest wtedy droższa, więc jeżeli nie zależy ci, by udawać za granicą bogacza, wysiądź i sam sobie zatankuj;) 

.....
.....

Wjeżdżamy do Florencji. Trochę inaczej sobie to wyobrażałam, ale cóż, w końcu jest stolicą Toskanii, więc musi to być duże miasto. Ulice są szerokie, niekiedy na 3 pasy w jedną stronę. Parking znaleźliśmy bez problemu, jakieś 10 minut pieszo od starego miasta. Każdy parkomat jest na bilon i równocześnie na kartę, więc jeżeli nie mamy drobnych, spokojnie zapłacimy kartą.

.....
.....

Kierujemy się na Piazza San Giovanni, gdzie ze względu na wczesną godzinę może unikniemy tłumów turystów. Po drodze mijamy Piazza San Lorenzo i wstępujemy na chwilę do otwartej dla turystów części Pallazzo Medici Riccardi – Pałacu Medyceuszy, gdzie możemy zobaczyć słynną rzeźbę: Orfeusza - Bartolommeo Bandinellego, przyjaciela Leonarda da Vinci.

.....
.....

Florenckie rarytasy 

.....
Florenckie rarytasy. Po paru dosłownie minutach od Pałacu Medyceuszy dostajemy się na Piazza San Giovanni, gdzie możemy zobaczyć Babtysterium San Giovanni, najstarszy budynek w mieście. Piazza San Giovanni jest połączony z Piazza del Duomo, gdzie znajduje się olbrzymia, przepiękna Catedrale di Santa Maria del Fiore. Monumentalna, zbudowana jakby z małych kwadracików, prostokącików, białych, czarnych, czerwonych, zielonych... Niesamowite wrażenie: mimo ogromu - lekka, dostojna. 
.....
.....

Katedra Duomo

.....
Jest 9 rano, sporo turystów, nawet napotkaliśmy parę młodą. Oczywiście to na szczęście ;)Kierujemy się w boczne uliczki, gdzie i turystów mniej i trochę można poczuć lokalny klimat. Pełno tu rowerów, skuterów, motorów. Trzeba uważać, bo jeżdżą jak szaleni.
.....
.....
Moja siostra śmiała się, że szybko przekształciłam swoje drogowe maniery z polskich na włoskie. Po prostu dostosowałam się do tamtejszych zwyczajów, czyli przechodziłam - nie po pasach, na świetle - nie zielonym, i patrzyłam - nie na prawo i lewo… I wiecie co? Świetnie wtopiłam się we włoskie standardy:) 
.....
.....
W pewnym momencie stanął mi na drodze jakiś lustrzany monument. Musiałam go zepchnąć, bo niby czemu mam tolerować na swojej drodze przeszkody. Pozbywam się ich raz dwa! :). Później śledził mnie jakiś gość na koniu… trochę zaśniedziały, wiekowy, więc ukryłam się za drzewem:). Trochę już gorąco, trzeba odpocząć:) Idę do kawiarni… o i zjem jeszcze pyszne florenckie kanapki!
.....
.....
.....

Człowiek z brodą

.....
Przede mną jeszcze Muzeum Leonarda da Vinci. Każdy wie, że projektował maszyny do latania, ale nie każdy wie, że także różnorakie maszyny wojenne, czołgi, statki, budowle i maszyny obronne, gospodarcze, hydrauliczne. Był twórcą spadochronu, lotni, śmigłowca, roweru, samochodu!!! Filozof, architekt, malarz, konstruktor, wynalazca, inspirujący innych WIZJONER.

Życzę sobie i Wam byśmy inspirowali innych i czerpali inspirację od niesamowitych ludzi, byśmy burzyli ograniczenia, byśmy byli otwarci na ludzi, kolor skóry, religie, poglądy… ODMIENNOŚĆ.

I MOŻE WŁAŚNIE WTEDY NASTĄPI RENESANS!

.....
.....
Nie cofa się ten, kto związał się z gwiazdami 

Leonardo

.....
.....

......

......

By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://followmyflow.com.pl/