Liczba unikalnych odsłon 1 076 101 / Liczba aktywnych Użytkowników 7000
Korfu - Kerkyra
Jak i kiedy najlepiej zwiedzać Kerkyrę?
Jednak wszyscy wiemy jak to jest z planami wakacyjnymi. Większość z nas - rodziców - musi po prostu zaplanować wyjazd po zakończeniu roku szkolnego. Jeżeli do nich należysz i przyjeżdżasz na wyspę właśnie w lipcu lub sierpniu, to na pewno przyda Ci się trochę praktycznych uwag na temat zwiedzania stolicy. Po pierwsze i najważniejsze :) - zacznij już przed godziną 8 rano i skończ przed 11. Później przyjemna sjesta, basen czy espresso w zacienionym ogrodzie i na wieczór z powrotem możemy udać się do miasta. A musimy przyznać, że Kerkyra jest najpiękniejsza po zachodzie słońca, wtedy tak naprawdę rozkwita wszystkimi barwami i światłami.
Kerkyra
Nazwa stolicy pochodzi od imienia jednej z nimf - Kerkiry, której urodzie nie oparł się sam Posejdon i uprowadził piękną pannę na Korfu. Mimo że w urzędach i na mapach stolica ma dokładnie taką samą nazwę jak wyspa - czyli Korfu, to jednak jej mieszkańcy ciągle posługują się mitologiczną nazwą Kerkyra. Jadąc do stolicy nie szukaj znaków wskazujących drogę do Korfu, ale właśnie do Kerkyry :).
Kerkyra to jedno z najpiękniejszych miast greckich. Znajdziemy tu mieszaninę stylów różnych epok. Najstarsze zabytki pochodzą z czasów starożytnych oraz poźniejszego panowania wschodnio-rzymskiego imperium. Silne wpływy stylu bizantyjskiego odcisnęły się w pięknym budownictwie Korfu i wprowadziły bogactwo kolorów, przepych, niezwykłą dekoracyjność i szlachetność typową dla Bliskiego Wschodu. Inspiracje orientem sprawiają, że Kerkyra jest po prostu bajkowa. Ale odnajdziemy tu również dzieła architektury średniowiecza, a także późniejsze - inspirowane kulturą włoską, francuską i angielską. To tak naprawdę scheda po kolejnych właścicielach Korfu :).
Właśnie dlatego Kerykra jest tak piękna - starożytna proporcja, włoska doskonałość i elegancja, francuski szyk, klasa i nonszalancja oraz ponadczasowy brytyjski czar.
Stara Twierdza Wenecka
Stara Twierdza Wenecka znajduje się na najdalej wysuniętym na wschód cyplu, tuż obok starej części miasta. Z daleka wydaje się nie do zdobycia ;). Chodzi nam oczywiście o wdrapanie się na jej szczyt. Ale, jak to się mówi: nie taki diabeł straszny jak go malują. Jeżeli rozpoczniemy naszą wspinaczkę już o godzinie 8, to spacer może być całkiem przyjemny. Koniecznie zabierzecie ze sobą wodę! To po prostu obowiązkowe. Nie ma tam żadnych sklepików czy budek z napojami, natomiast tak w połowie drogi na szczyt znajduje się kawiarnia. Nie polecamy, bo ceny są horrendalne. Dla przykładu kawa w zwykłej kawiarni kosztuje 1 - 1,20 euro, a tam 4,70! Widok z kawiarni jest co prawda bardzo ładny - na granatowe wody Morza Jońskiego, dodatkowo wieje przyjemna bryza, ale w zasadzie to widoki podczas wspinaczki są tak nieziemskie, że te z kawiarni stają się przy tym normalne :).
Podczas spaceru po Starej Twierdzy Weneckiej nie da się zgubić czy pomylić trasy. Idziemy po prostu na szczyt. Wyjście zajmuje około 15 minut, no chyba że co chwilę pstrykacie fotki - jak ja :). Wtedy ciut dłużej. Fajnie jest zatrzymać się w różnych punktach widokowych i po prostu pospacerować po otwartych „tarasach" twierdzy. I chłonąć… Chłonąć świat roztaczający się przed naszymi oczyma.
Kerkyra została założona w 8 wieku przed naszą erą przez greckich uciekinierów z Koryntu i była jednym z ważniejszych miast-polis. Niektóre fortyfikacje Starej Twierdzy Weneckiej są datowane na VI wiek przed naszą erą, jednak umocnienia obronne musiały już tu istnieć dużo dużo wcześniej. Ten najdalej wysunięty na wschód skrawek ziemi, miał bronić mieszkańców przed najazdami Gotów, a później Turków Osmańskich. I co dla mnie było nowością, to znaczy nie miałam o tym bladego pojęcia - to właśnie w tym miejscu było początkowo usytuowane Stare Miasto. Zniszczenia jakich dokonali Gotowie w VI wieku naszej ery, zmusiły mieszkańców Kerkyry do przeniesienia centrum miasta w głąb lądu. Niestety nie istnieją (a bardziej prawdopodobne jest to, że się nie zachowały) informacje na temat twierdzy od VII do XI-tego wieku. Była zapewne rozbudowywana i umacniana przezkolejnych władców Korfu, ale to tylko moje domysły…
Pod koniec XIV wieku wyspa dostała się we władanie Wenecjan i stała się własnością Republiki Weneckiej. Nie przyniosło to jednak spokoju jej mieszkańcom, którzy przez kolejne dwa stulecia musieli odpierać ataki Turków Osmańskich.
Stara Twierdza - położona na pamiętających czasy bizantyjskie fortyfikacjach - stała niewzruszenie na straży i dzielnie chroniła Kerkyrę przed najeźdźcami. Kiedy w 1537 roku podczas tzw. Pierwszego Oblężenia Korfu, twierdza została mocno naruszona, Wenecjanie zdecydowali się na jej gruntowną modernizację, a także wybudowanie fortyfikacji po zachodniej stronie Kerkyry. W wieku XVI nad stolicą Korfu górowały już dwie twierdze: stara zwana również Castel a Mare (Zamek na Morzu) lub Castel Vecchio (Stary Zamek) oraz nowa znana jako Castel a Terra (Zamek na Ziemi) lub Castel Nuovo (Nowy Zamek). W tym czasie powstały również Spianada i Kontra Fossa.
Spianada była olbrzymim, otwartym terenem do strzelania, który miał wspomagać ochronę twierdzy. I uwaga: do tego celu - mimo sprzeciwu mieszkańców - wyburzono ponad 300 starych domów!
Natomiast Kontra Fossa była sztucznym kanałem, który izolował Starą Twierdzę od miasta. Na utworzoną w ten sposób wyspę można było się dostać poprzez 60-metrowy most zwodzony! Nieźle, prawda?
Fajnie jest też zobaczyć Kościół Świętego Jerzego położony na terenie Starej Fortecy. Mimo, że architekturą przypomina czasy starożytne to jednak wcale taki stary nie jest. To Kościół wybudowany w XVIII wieku dla angielskich żołnierzy, a w zasadzie w celu zadbania o ich duchowość ;). Z daleka możemy także podziwiać taras i umiejscowiony tam szpital dla żołnierzy angielskich II wojny światowej. Niestety zamknięty na cztery spusty, a szkoda…
Na zwiedzanie Starej Twierdzy wybrałam się z 16-letnią córką. W zasadzie nie musiałam jej namawiać, sama chciała ;). I tu… muszę powiedzieć - DUMA. Myślicie, ze ściemniam? O nie! Byłam dumna z niej, a z siebie, że byłam przyczynkiem jej zainteresowania historią i poznawaniem nowych miejsc. Tak, muszę powiedzieć, że ją zaszczepiłam…Szczepionką do podróży!!! Taką, która daje nieskończenie wiele możliwości i pozwala oddychać pełną piersią, która pozwala żyć :)!!!
Vlacherna
Na południe od Kerkyry znajduje się małe miasteczko Kanoni, położone na zielonym półwyspie o dokładnie takiej samej nazwie. Jazda samochodem z centrum stolicy do Kanoni zajmuje jakieś 5-8 minut. Można tutaj przyjechać i zobaczyć Vlachernę - niewielki siedemnastowieczny monastyr, którego położenie na mikroskopijnych rozmiarów wysepce sprawia, że jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na Korfu. W zasadzie każdy, kto przyjeżdżado stolicy, obowiązkowo odwiedza Vlachernę.
Vlachernę zwiedzaliśmy z samego rana. Na pobliskim parkingu nie było prawie w ogóle samochodów, turystów jak na lekarstwo, żadnych tłumów. Młody - czyli nasz 6-latek - mógł swobodnie rozwijać swoje umiejętności biegacza etiopskiego ;). Tylko raz po raz trzeba było go nawoływać, by utrzymać w ryzach :). Normalka! Dla tych, którzy tam nie byli, od razu wyjaśniam, że parking znajduje się zaraz obok, jest ogromny i w zasadzie dałabym sobie głowę uciąć, że każdy znajdzie tam miejsce.
Do kościółka jest jakieś 3 minuty spacerem. Ładny, biały, mały. That's all. Really! That's all! Szczerze mówiąc byłam zawiedziona. Na wszystkich blogach wychwalanie tej atrakcji, a tu… no cóż, nie byłam zachwycona. Dokładnie tak jak napisałam: ładny, mały, biały. Kiedy weszłam do środka, znalazłam się w pomieszczeniu… no ja wiem… 3 metry na 4??? Jakoś tak. Dlatego nie byłam szczególnie zachwycona tym miejscem. Jednak…
Wychodząc z cerkwi usłyszałam bardzo głośny ryk. Ciężki, warkoczący hałas silników odrzutowych, który pochłonął całą ciszę z tego miejsca. Wessał ją wraz z powietrzem. Oh my God! Nagle, nad naszymi głowami ujrzeliśmy pomarańczowo-biały samolot - tak blisko, że zdawało się że dotkniemy go ręką. Vlacherna jest umiejscowiona tuż przy końcu pasa startowego dla samolotów. To jest naprawdę 20 metrów! Widok lądującego samolotu, którego cielsko zawisa nad nami w powietrzu, jest niesamowity.
Niestety, złośliwość losu - dokładnie w tym momencie rozładował mi się telefon i... zdjęcia nie zrobiłam.
Kościół świętych Jasona i Sosipatera
Bardzo fajnym miejscem do zobaczenia jest Kościół świętych Jasona i Sosipatera. Często pomijany, a uważam, że po pierwsze niesłusznie, a po drugie to powinien być obowiązkowy punkt na mapie zwiedzania Kerkyry.
To najstarszy kościół na Korfu i jeden z najważniejszych (i doskonale zachowanych) zabytków okresu Bizancjum. Został wybudowany w XI wieku na cześć świętych Jasona i Sosipatera, którzy byli uczniami świętego Pawła Apostoła, i jako pierwsi szerzyli chrześcijaństwo na wyspie.
Stare Miasto & Kościół Świętego Spirydona
Starówka Kerkyry jest po prostu bajkowa. To plątanina wąskich uliczek, które rozbiegają się w różne strony świata, to jasnej barwy kamienie, którymi wyłożone są uliczki wyślizgane od czasu i milionów kroków.
To kamienice z pięknymi malowanymi okiennicami, przytulne kawiarenki zagnieżdżone w lokalach tak małych, że stoliki wychodzą na uliczki a nawet na schody, których tutaj jest dość sporo. To sklepiki z korfiańskimi wyrobami: oliwą, likierem z kumkwatu, naturalnym mydłem oliwkowym, biżuteria, skórzane torby, torebeczki, paski, piękne jasnobarwne sukienki, lniane i bawełnane koszule poprzetykane niebieską i brązową nicią w lokalnych wzorach. I muszę przyznać, że sprzedawane tutaj - na Starym Mieście - wyroby są najwyższej jakości. Tak dobrze uszytych torebek już dawno nie widziałam, a w białych sukienkach można się było zakochać :).
Wszystko to tworzy niesamowitą atmosferę. Jednym słowem Starówka jest przepiękna, dodatkowo całkowicie wyłączona z ruchu samochodowego; zresztą nie ma innej możliwości - żaden samochód się tędy nie przeciśnie ;).
Pałac Świętych Michała i Jerzego & Muzeum Azjatyckie
Podsumowanie
I to byłby koniec naszego pięknego spaceru po Kerkyrze. Jeżeli macie niewiele czasu, a chcecie choć trochę zasmakować stolicy, to koniecznie zobaczcie Starówkę, Starą Twierdzę, Kościół Bizantyjski Jazona i Sosipatera. Trochę to przewrotne z mojej strony, bo:
- jak pójdziecie na Starówkę to zobaczycie Kościół Świętego Sirydona,
- jak pójdziecie na Twierdzę - to będziecie mijać Spianadę i Pałac Świętych Michała i Jerzego, no i oczywiście zobaczycie ze szczytu panoramę całego miasta,
- jak pojedziecie do Kościoła Bizantyjskiego, to rzut beretem na Vlachernę ;).
I koniecznie zakończcie zwiedzanie kolacją w jednej z tawern na Starówce. Mniammmm :).
Miał być już koniec, ale wiecie jak to jest z pisarzami - jak jest vena to nie możemy skończyć procesu tworzenia ;).
Do tej pory na naszej stronie ukazały się dwa artykuły o Korfu: Korfu - najpiękniejsze plaże północnego wybrzeża oraz Korfu - Paleokastritsa: rejs po błękitnych zatokach. Kolejne posty czekają na swoją kolejkę. Jeżeli jednak macie jakieś pytania, koniecznie zapiszcie się na newsletter.
A jeżeli macie chwilkę na chillout i rozrywkę, gorąco polecamy Wam film The Durrells in Corfu - opowieść o angielskiej rodzinie, która w latach 30-tych wyprowadziła się na Korfu. Będziecie mogli posmakować wiejskiej urody Korfu. I uwierzcie - wyspa wygląda dokładnie tak jak na filmie: urocza, zielona, swojska, z nieziemskimi widokami, z dziką przyrodą, turkusowymi wodami Morza Jońskiego, z likierem z kumkwatu, greckimi mnichami.... Na filmie będziecie mieli okazję zobaczyć również Kerkyrę - Kościół świętego Spirydona, Starówkę, Starą Twierdzę.
Co tu więcej opowiadać, zobaczcie sami :).
Podróże życia. Korfu (eBook) – sklep.followmyflow.com.pl
Jeżeli spodobał Wam się nasz artykuł o stolicy Korfu i szukasz greckich inspiracji, więcej ciekawych artykułów znajdziecie na naszym blogu klikając w sekcję
Jeśli pragniesz zwiedzać świat powoli, bez pośpiechu, chłonąc z niego to co najlepsze,
zwiedź go z nami, napisz do nas
Kliknij w ikonkę Social Media i zaobserwuj nas na
Instagramie @followmyflowlifestyle & Facebooku @followmyflowlifestyle
Zapraszamy na nasz kanał na You Tube: Follow My Flow Life Style
INFORMACJE PRAKTYCZNE
* Obecnie, żeby wjechać do Grecji konieczne jest okazanie certyfikatu potwierdzającego negatywny wynik testu na koronawirus lub dowód szczepienia. Certyfikaty muszą być imienne i w języku angielskim. Do połowy czerwca 2021 Grecja respektowała wyłącznie testy PCR, w chwili obecnej również testy antygenowe. Dokładne informacje znajdziecie tutaj: https://www.gov.pl/web/dyplomacja/grecja
* Sklepy, restauracje, hotele, atrakcje turystyczne działają normalnie.
* Do Korfu polecieliśmy tanimi liniami na trasie Warszawa - Korfu - Warszawa
* Czym się poruszać: mieliśmy wynajęty samochód
* Waluta: 1 Euro = 4 - 4,5 złoty w zależności od kursu walut w danym okresie
* Cena za obiad w restauracji: Za 5-osobową rodzinę zapłaciliśmy 90 euro.
W ramach kolacji mieliśmy: wodę, piwo, wino, ośmiornicę, placuszki z cukinii, spaghetti, grillowane mięso, tzatziki
i obowiązkowo sałatkę grecką. O chlebie i oliwie nie wspominamy, bo to standard :).
Ceny w restauracjach są umiarkowane: można zjeść i tanią i drogą kolację - każdy znajdzie coś na własną kieszeń.
Porcje są olbrzymie, jeżeli nie zjecie całego dania, poproście o zapakowanie. Będziecie mieli na lunch następnego dnia :).
Natomiast ceny artykułów spożywczych w sklepie są zdecydowanie wyższe niż w Polsce.
* Bezpieczeństwo: ludzie byli przyjaźnie nastawieni, otwarci, skorzy do rozmów, czuliśmy się bardzo bardzo bezpiecznie.
Mówi się wręcz, że jeżeli zostawisz otwarty samochód, to na Korfu nic Ci nie zginie.
* Kraj przyjazny rodzinom z dziećmi: tak, dzieci będą tu otoczone opieką i uśmiechem.
*Czystość: Przygotowując się do podróży natknęłam się na sporą ilość informacji o niezbyt przywiązujących do czystości i dbania o porządek Grekach. Niemniej jednak, czy jest to pozytywna strona pandemii koronawirusa, czy ma to jakieś inne wytłumaczenie, miasto jest czyste i zadbane. Jednak... na przeciwko Muzeum Azjatyckiego, które stoi vis a vis starego miasta są umiejscowione duże kontenery na śmieci. Niestety, chyba za rzadko opróżniane. Po wizycie w tak ładnym miasteczku, widok nieuprzątniętych śmieci powoduje dyskomfort i niesmak.
* Poziom hoteli: mieszkaliśmy w hotelu Michael Apartments - umiejscowionym na przedmieściach Kerkyry.
Mieliśmy do dyspozycji basen. Cicho, spokojnie, 10 minut samochodem do Starego Miasta.
Polecamy!!!
*Kiedy najlepiej jechać do Grecji: idealny czas przypada od maja do września. Na wiosnę i jesień nie ma upałów i jest zdecydowanie mniej turystów. Nigdzie nie czeka się w kolejkach, ani nie stoi w korkach. My byliśmy w czerwcu pogoda była doskonała!
By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://followmyflow.com.pl/