Liczba unikalnych odsłon 1 076 101 / Liczba aktywnych Użytkowników 7000
Omiš & Stanici - wakacje w Chorwacji
Podróż do Chorwacji jest trochę jak… wypad gdzieś w najbliższe okolice. Niby to taka „zagranica", a niby nie. W zasadzie to jest tam jak w domu. Ludzie podobnie mówią, ich obyczaje wcale nie różnią się tak bardzo od naszych, tylko morze jest trochę bardziej poszarpane w linii brzegowej. No i nikt nie chodzi po plaży wykrzykując „Lody, lody dla ochłody!" albo „Żono, żono, namów męża, jagodzianka wskrzesi węża!". No właśnie, nikt nie wydziera się na całe gardło i nie próbuje nam wcisnąć tony jedzenia, dreptając przez piaski szerokiej plaży tam i z powrotem. Tylko żar lejący się z nieba jest bardziej dotkliwy, jakby nie dało się przed nim schronić czy uciec.
Nigdy nie utożsamiałam wyjazdu do Chorwacji z wyjazdem za granicę. Pakowanie się, z krążącym gdzieś z tyłu głowy satelitą o nazwie Chorwacja, też nie sprawiało mi dużo frajdy. I wiecie co? Zakochałam się od pierwszego wejrzenia!
Już zdawało się, że tutaj nigdy nie dojedziemy. W tym roku podróż była dla mnie szczególnie okrutna - podróżowanie w piątym miesiącu ciąży, można powiedzieć, że… ciąży. Jak cholera ciąży! Trochę jak kamień, który nosisz gdzieś w okolicy swojego żołądka, no może ciut niżej, ale taki niespokojny kamień, wiercący fikołkami dziurę w jamie brzusznej. Jazda samochodem zapakowanym po czubki błyszczących w słońcu relingów, z dwójką dzieci i jednym siedzącym razem ze mną - na moim miejscu!, to już jest przesada. I dystans Polska - Chorwacja zaczął się wydłużać, a obrażony nie wiadomo na co czas, stał jak zaklęty w miejscu.
W końcu, po uporczywych kilkunastu godzinach dotarliśmy. Stanici. Nasze samochody, bo nie byliśmy sami, a w cztery rodziny, stanęły na poboczu drogi. Po prawej stronie drogi rozciągał się niesamowity widok. Staliśmy i patrzyliśmy jak zahipnotyzowani na zachodzące słońce - właśnie po to przemierza się świat nie bacząc na trudy podróży.
Po takie widoki, po powiew ciepłej bryzy znad morza, po zapach wszędobylskich oleandrów, które rosną tutaj jak opętane i mamią słodką, różową bądź białą wonią przechodniów. I to są widoki, że można się natychmiast zakochać! Nieodwracalnie, na zabój. Choć chwilę później miałam ochotę zabić tego kto znalazł tę miejscówkę ;).
Stanici
Co można robić w Stanici? Leniuchować, plażować, mierzyć się z falami na łódkach, pływać, łowić ryby i wydrapywać małże wrośnięte w skały. Jednym słowem odpoczywać, ale można również przejść się po górskich szlakach albo zwiedzić pobliskie miasta Omiś, Trogir czy Split.
Omiš
Stanici leży na wyciągnięcie dłoni od Omiša. Myślę, że to jedne z najbardziej urokliwych miejsc do zamieszkania. Z jednej strony położone nad morzem, z drugiej u podnóża gór przeciętnych wstęgą rzeki Cetina. To tak jakby mieć dwa w jednym: i szczyty i morskie głębiny.
Góry o stromych, poszarpanych krawędziach, porośnięte są w niektórych miejscach żywą zielenią karłowatych drzew i krzewów, w innych zaś prześwitują łysymi polanami. Tak jakby szata roślinna nie do końca mogła się zdecydować czy rosnąć ubogo czy na bogato. Jest pięknie. Zawsze chciałam mieszkać nad morzem i patrzeć z okna na kołysające się fale. A to wybrzeże jest po prostu urzekające - nic tylko się zakochać!
Patrząc w stronę miasteczka widzieliśmy wysoki, wyżłobiony przez rzekę kanion.
Schodzący majestatycznie wprost to morza masyw górski Mosor, wyglądał z daleka jak strażnik, który chroni miesteczko przed niechcianymi gośćmi. Takie położenie jeszcze kilkaset lat temu dawało gwarancję twierdzy nie do zdobycia, co upodobali sobie szczególnie piraci. I nie są to żadne bajki! Sława korsarzy z Omiša szczególnym echem odbiła się w większych i bogatszych miastach takich jak Split czy Dubrownik, a pirackie twierdze Mirabella (wznosząca się 245 metrów nad miastem) i Fortica (usytuowana na wierzchołku góry na wysokości 300m!) były nie do zdobycia. Pozostałości fortyfikacji do dnia dzisiejszego odbijają jak echo historie i przygody.
Miasteczko urzeka swoją urodą. Historia naznaczyła tutejsze zabytki, styl i architekturę wpływami starożytnej Grecji i Cesarstwa Rzymskiego. Poszukiwacze wakacyjnych perełek będą zachwyceni.
Więcej ciekawych artykułów znajdziecie na naszym blogu klikając w sekcję
Podróże
Jeśli pragniesz zwiedzać świat powoli, bez pośpiechu, chłonąc z niego to co najlepsze,
zwiedź go z nami, napisz do nas
Kliknij w ikonkę Social Media i zaobserwuj nas na
Instagramie @followmyflowlifestyle & Facebooku @followmyflowlifestyle
Zapraszamy na nasz kanał na You Tube: Follow My Flow Life Style
* Czym się poruszać: Najpopularniejszym środkiem transportu i z Polski i na miejscu w Chorwacji - jest samochód.
* Waluta: 1 kuna chorwacka = 0,60 złotego
* Cena za obiad w restauracji: bardzo zbliżone do naszych polskich. Należy jednak pamiętać, że nie był to Dubrownik czy Split, gdzie ceny mogą być dużo wyższe.
* Bezpieczeństwo: całkowite; czuliśmy się bardzo bezpiecznie, ludzie byli przyjaźnie nastawieni.
* Kraj przyjazny rodzinom z dziećmi: tak, dzieci będą tu otoczone opieką i uśmiechem.
* Poziom hoteli: jak już wiecie, nie mieszkaliśmy w hotelu, ale wynajęliśmy prywatny dom. Jest to jedna z tańszych opcji podróżowania.
By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://followmyflow.com.pl/